Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
i mówi ostrzegawczo do
Kargula:
- Ale żeb' twoja baba na widok za prędko nie wylazła, bo ona zawsze
przed księdzem podniesienie robi.
- Taż ona nie kołowata. Każdemu zależy, żeb' w rodzinie Amerykańca
mieć. Wszystkie wyjdziem gościa powitać, jak ty już jemu wszystko
podrobno roztłumaczysz, żeb' żadnych teremedii nie było.
Pawlak kiwa głową jak wódz przyjmujący meldunek. Przylizuje włosy
dłonią, nakłada na głowę nowy kapelusz, obciąga odruchowo marynarkę,
omiata spojrzeniem podwórze Kargulów i widoczny stąd swój dom.
Podwórza były zamiecione, żółty piasek przykrył kurze łajno i słał
się pod nogi niczym miękki dywan. Obejście było przygotowane jak na
przyjazd kroniki filmowej: wszystko
i mówi ostrzegawczo do<br>Kargula:<br> - Ale &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; twoja baba na widok za prędko nie wylazła, bo ona zawsze<br>przed księdzem podniesienie robi.<br> - Taż ona nie kołowata. Każdemu zależy, &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; w rodzinie Amerykańca<br>mieć. Wszystkie &lt;orig reg="wyjdziemy"&gt;wyjdziem&lt;/&gt; gościa powitać, jak ty już jemu wszystko<br>podrobno roztłumaczysz, &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; żadnych &lt;orig&gt;teremedii&lt;/&gt; nie było.<br> Pawlak kiwa głową jak wódz przyjmujący meldunek. Przylizuje włosy<br>dłonią, nakłada na głowę nowy kapelusz, obciąga odruchowo marynarkę,<br>omiata spojrzeniem podwórze Kargulów i widoczny stąd swój dom.<br> Podwórza były zamiecione, żółty piasek przykrył kurze łajno i słał<br>się pod nogi niczym miękki dywan. Obejście było przygotowane jak na<br>przyjazd kroniki filmowej: wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego