że przyzywała śmierć, by się wyzwolić od cierpienia... Gdy lepiej poznaję ludzi, nawet kiedy patrzę na ciebie, wydaje mi się, że każdy jest sam dla siebie katem i ofiarą. Nie do uratowania.<br>- Zostaje ci dość jałowa satysfakcja, żeś przewidziała bieg wydarzeń. Musisz mieć tylko cierpliwość, wystarczy trochę poczekać...<br>- Tak, Istvan - kiwała głową - jednak zdarzają się czasem niespodzianki, udało mi się parę razy trafić na człowieka.<br>- No i co z tego? Było ci lżej?<br>- Nie pora na takie rozmowy. Naciągasz mnie na zwierzenia o przegranych miłościach... Wierz mi, dla tych paru ludzi, a mogę ich policzyć na palcach jednej ręki, warto było