Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
słomiane włosy odziedziczył po ojcu, a oczy piwne i śniadą cerę po matce. Opiekował się nim ojciec, robociarz, który woził go z sobą po najprzeróżniejszych budowach i Wasyl z niejednego pieca chleb jadał, a Kazachstan znał na wylot aż po Ural. Z potrzeby wprawił się w złodziejskim fachu i potrafił kląć jak stary urka. Ciskał też nożem z niezwykłym sprytem, potrafił dogadać się po kirgisku i świetnie chodził na rękach. Bywał aż w Ałma-Acie, gdzie rodzą się brzoskwinie i morele, jeździł tam na wielbłądzie i kradł smakołyki na bazarach, widział prawdziwe meczety i słyszał śpiew muezinów, znał też zagłębie węglowe
słomiane włosy odziedziczył po ojcu, a oczy piwne i śniadą cerę po matce. Opiekował się nim ojciec, robociarz, który woził go z sobą po najprzeróżniejszych budowach i Wasyl z niejednego pieca chleb jadał, a Kazachstan znał na wylot aż po Ural. Z potrzeby wprawił się w złodziejskim fachu i potrafił kląć jak stary <orig>urka</>. Ciskał też nożem z niezwykłym sprytem, potrafił dogadać się po kirgisku i świetnie chodził na rękach. Bywał aż w Ałma-Acie, gdzie rodzą się brzoskwinie i morele, jeździł tam na wielbłądzie i kradł smakołyki na bazarach, widział prawdziwe meczety i słyszał śpiew muezinów, znał też zagłębie węglowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego