Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wolałbyś przegrać - mruknąłem.
- Dżentelmen nigdy nie wygrywa za wszelką cenę - odparł wracając
do okna.
Na trzeciego stanął przy nas i wsparty łokciami o parapet wyjrzał
na ścieżkę biegnącą do furty.
- Hm. Na razie nikogo na torze... - skomentował.
- No, ciekawe, panowie! Ciekawe...
Zresztą ja tam nie bardzo mogę liczyć na swoją klacz.
- Ty świntuchu - obruszył się markiz.
- Gdybyś był dżentelmenem z krwi i kości, postawiłbyś na to, że
przyjdzie pierwsza!
Piotr zmierzwił siwą czuprynę, a potem uchwycił się krat, jakby
nie miał co zrobić z rękami.
I po chwili odparł: - A gdybyś ty wiedział, że wcale jej nie
spieszno, bo sama mnie
wolałbyś przegrać - mruknąłem.<br> - Dżentelmen nigdy nie wygrywa za wszelką cenę - odparł wracając<br>do okna.<br> Na trzeciego stanął przy nas i wsparty łokciami o parapet wyjrzał<br>na ścieżkę biegnącą do furty.<br> - Hm. Na razie nikogo na torze... - skomentował.<br> - No, ciekawe, panowie! Ciekawe...<br> Zresztą ja tam nie bardzo mogę liczyć na swoją klacz.<br> - Ty świntuchu - obruszył się markiz.<br> - Gdybyś był dżentelmenem z krwi i kości, postawiłbyś na to, że<br>przyjdzie pierwsza!<br> Piotr zmierzwił siwą czuprynę, a potem uchwycił się krat, jakby<br>nie miał co zrobić z rękami.<br> I po chwili odparł: - A gdybyś ty wiedział, że wcale jej nie<br>spieszno, bo sama mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego