Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
po raz wicher je odwraca i ze złocistych stają się srebrnozielone. Kędy zieleni się miedza, połyskują błękitnie oczy chabrów.
W rowach przydrożnych kłębią się niezabudki, liliowe kitki ostów na kolczastych łodygach górują, a piołunu zapach i macierzanki lata błogosławionego staje się wyrazem.
Mała bidka na wysokich kołach, zaprzężona w gniadą klacz, toczyła się po bocznej drodze, która nie należała do najlepszych. Dobrze twarda w tym okresie upałów i suszy, odznaczała się jednak całym szeregiem ozdobnych dziur, w których bidka podskakiwała sprężyście, wyrzucając podróżnych na pół metra w górę.
Hubert nie chciał tego uwzględnić i jechał ostro, toteż Gabi dobrze się trzymać
po raz wicher je odwraca i ze złocistych stają się srebrnozielone. Kędy zieleni się miedza, połyskują błękitnie oczy chabrów. <br>W rowach przydrożnych kłębią się niezabudki, liliowe kitki ostów na kolczastych łodygach górują, a piołunu zapach i macierzanki lata błogosławionego staje się wyrazem. <br>Mała bidka na wysokich kołach, zaprzężona w gniadą klacz, toczyła się po bocznej drodze, która nie należała do najlepszych. Dobrze twarda w tym okresie upałów i suszy, odznaczała się jednak całym szeregiem ozdobnych dziur, w których bidka podskakiwała sprężyście, wyrzucając podróżnych na pół metra w górę. <br>Hubert nie chciał tego uwzględnić i jechał ostro, toteż Gabi dobrze się trzymać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego