Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
purpury.
Jedne płynęły po niebie skłębione i gęste, zda się ciężkie jak kamienie, inne pierzaste, lotne, na podobieństwo strusich pióropuszy, a te zaś roztrzęsione, rozpostarte jak cienka tkanina babiego lata.
Woda od barwy obłoków zdawała się jak rubin płynny, a na wszelkich rzeczach, na domach, drzewach, ziemi i twarzach ludzkich kładł się różowy odblask.
Potem się droga zniżyła i zbiegła z torem małej kolejki przecinającej dolinę. Już rzeka została daleko, daleko za wzgórzami, tu zaś płynął tylko strumyk kręty, który rozlewał się w duży staw u stóp parku.
Ojciec i Henrysia zatrzymali się przy stawie i przyglądali dworowi. Stał wysoko, opleciony
purpury. <br>Jedne płynęły po niebie skłębione i gęste, zda się ciężkie jak kamienie, inne pierzaste, lotne, na podobieństwo strusich pióropuszy, a te zaś roztrzęsione, rozpostarte jak cienka tkanina babiego lata. <br>Woda od barwy obłoków zdawała się jak rubin płynny, a na wszelkich rzeczach, na domach, drzewach, ziemi i twarzach ludzkich kładł się różowy odblask. <br>Potem się droga zniżyła i zbiegła z torem małej kolejki przecinającej dolinę. Już rzeka została daleko, daleko za wzgórzami, tu zaś płynął tylko strumyk kręty, który rozlewał się w duży staw u stóp parku. <br>Ojciec i Henrysia zatrzymali się przy stawie i przyglądali dworowi. Stał wysoko, opleciony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego