Typ tekstu: Książka
Autor: Jackowski Aleksander
Tytuł: Polska sztuka ludowa
Rok: 2002
jak okoliczne wioski, jest w niej dużo biedy. Drogi są tu okropne. W zimę to, jak nie ma mrozu, dosłownie trepy giną w błocie, bo noga przy wyciąganiu z błota nie utrzyma trepa. Trepy są o drewnianych podeszwach. Buty posiada mało kto, to jest luksus. Kto je ma, to tylko kładzie na wielką uroczystość. Szkoły nie ma, do kościoła ludzie chodzą dziewięć kilometrów. [...]
Sama widziałam, jak trzyletnie lub czteroletnie dzieci musiały podczas nieobecności matek roczne lub mniejsze bawić i karmić. Śmiertelność wśród dzieci była wielka. Najsilniejsze żyły, a wątłych nie miał kto leczyć i nie było czym odżywiać.



Jędrzej Wawro (Wowro
jak okoliczne wioski, jest w niej dużo biedy. Drogi są tu okropne. W zimę to, jak nie ma mrozu, dosłownie trepy giną w błocie, bo noga przy wyciąganiu z błota nie utrzyma trepa. Trepy są o drewnianych podeszwach. Buty posiada mało kto, to jest luksus. Kto je ma, to tylko kładzie na wielką uroczystość. Szkoły nie ma, do kościoła ludzie chodzą dziewięć kilometrów. [...] <br>Sama widziałam, jak trzyletnie lub czteroletnie dzieci musiały podczas nieobecności matek roczne lub mniejsze bawić i karmić. Śmiertelność wśród dzieci była wielka. Najsilniejsze żyły, a wątłych nie miał kto leczyć i nie było czym odżywiać. &lt;/&gt;<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br><br>Jędrzej Wawro (Wowro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego