Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
temu, lepiej byłoby poczekać chociażby w barze, to tu, niedaleko. Nie najbezpieczniejsze miejsce pan wybrał, sir.
- Mnie tu dobrze.
Trzydzieści pięć, trzydzieści, dwadzieścia pięć minut. Hunt nerwowo popatrywał na zegarek, świadom, że jurda obserwuje go z tą samą uwagą, co i potencjalne źródła zagrożeń. Dwadzieścia i mniej. Pudło, pudło, pudło, klął się Hunt w myśli. Piętnaście.
Była to kobieta, nierzeźbiona, stara i brzydka. Podeszła do Nicholasa, ale jurda zastąpił jej drogę. Nicholas wstał, odsunął go.
Kobieta podała Huntowi wizytówkę, on przekazał jej swoją.
Maria Chigueza. A poniżej: Langolian Group.
I nic więcej: żadnego tytułu, wskazówki co do zajmowanego przez nią stanowiska
temu, lepiej byłoby poczekać chociażby w barze, to tu, niedaleko. Nie najbezpieczniejsze miejsce pan wybrał, sir. <br>- Mnie tu dobrze. <br>Trzydzieści pięć, trzydzieści, dwadzieścia pięć minut. Hunt nerwowo popatrywał na zegarek, świadom, że &lt;orig&gt;jurda&lt;/&gt; obserwuje go z tą samą uwagą, co i potencjalne źródła zagrożeń. Dwadzieścia i mniej. Pudło, pudło, pudło, klął się Hunt w myśli. Piętnaście. <br>Była to kobieta, nierzeźbiona, stara i brzydka. Podeszła do Nicholasa, ale &lt;orig&gt;jurda&lt;/&gt; zastąpił jej drogę. Nicholas wstał, odsunął go. <br>Kobieta podała Huntowi wizytówkę, on przekazał jej swoją. <br>Maria Chigueza. A poniżej: Langolian Group. <br>I nic więcej: żadnego tytułu, wskazówki co do zajmowanego przez nią stanowiska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego