Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
który ściskał jej ramię, mógł być tylko malarz z plebanii. Powiedziała więc normalnym głosem:
- O, jak dobrze, że pana spotkałam... zdaje mi się, że zbłądziłam...
Spoza ściany światła ujrzała chudą, bladą twarz malarza. W jego oczach tkwiło przerażenie.
- Kto cię tu sprowadził?
- Mnie? - wzruszyła ramionami. - Ja tu sama przyszłam. - Nie kłam! Jak tu trafiłaś?
- Normalnie.
- Kłamiesz! - zawołał. Przyciągnął ją bliżej i jeszcze mocniej ścisnął jej ramię.
- Dlaczego pan się tak denerwuje? Mówię panu, że zbłądziłam... Nie przypuszczałam, że te podziemne korytarze są takie długie - powiedziała z nutką kpiny. Strach zupełnie ją opuścił. Zdawało jej się, że malarz bardziej od niej się
który ściskał jej ramię, mógł być tylko malarz z plebanii. Powiedziała więc normalnym głosem:<br> - O, jak dobrze, że pana spotkałam... zdaje mi się, że zbłądziłam...<br>Spoza ściany światła ujrzała chudą, bladą twarz malarza. W jego oczach tkwiło przerażenie.<br> - Kto cię tu sprowadził? &lt;page nr=216&gt;<br> - Mnie? - wzruszyła ramionami. - Ja tu sama przyszłam. - Nie kłam! Jak tu trafiłaś?<br> - Normalnie.<br> - Kłamiesz! - zawołał. Przyciągnął ją bliżej i jeszcze mocniej ścisnął jej ramię.<br> - Dlaczego pan się tak denerwuje? Mówię panu, że zbłądziłam... Nie przypuszczałam, że te podziemne korytarze są takie długie - powiedziała z nutką kpiny. Strach zupełnie ją opuścił. Zdawało jej się, że malarz bardziej od niej się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego