Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
że za czasów Olszewskiego Wyszkowski zaglądał do archiwów, a może nawet wraz z Macierewiczem ustalał słynną listę.
Z jego umiłowaniem historii wtedy musiało mu się zdawać, że zbliża się wielki przełom - moment, w którym naród pozna prawdę, spadną łuski z oczu i będzie wiadomo, kto miał od początku rację, kto kłamał, kto był naiwny, kto donosił. Dokumenty wskażą winnych. Wyszkowski się tą wizją nie podnieca, nie wali pięścią w stół. Pytany, czy ma żal do Niezabitowskiej, czy uważa, że ta kobieta, donosząc, wyrządziła mu krzywdę - unosi ze zdumieniem brwi: Ależ skąd! Słaba kobieta, dała się pewnie zastraszyć, ale esbekom nie powiedziała
że za czasów Olszewskiego Wyszkowski zaglądał do archiwów, a może nawet wraz z Macierewiczem ustalał słynną listę. <br>Z jego umiłowaniem historii wtedy musiało mu się zdawać, że zbliża się wielki przełom - moment, w którym naród pozna prawdę, spadną łuski z oczu i będzie wiadomo, kto miał od początku rację, kto kłamał, kto był naiwny, kto donosił. Dokumenty wskażą winnych. Wyszkowski się tą wizją nie podnieca, nie wali pięścią w stół. Pytany, czy ma żal do Niezabitowskiej, czy uważa, że ta kobieta, donosząc, wyrządziła mu krzywdę - unosi ze zdumieniem brwi: Ależ skąd! Słaba kobieta, dała się pewnie zastraszyć, ale esbekom nie powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego