Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
cicho Mock.
- Siedział od trzeciej, wypił cztery duże piwa - barmanka odpowiedziała równie cicho.
- Wychodził gdzieś?
- Nigdzie. Nie chciało mu się nigdzie wychodzić. Sprawiał wrażenie załamanego.
- Po czym pani to poznała?
- Nie potrafię tego wyjaśnić. Po dwudziestu latach pracy za barem rozpoznaję klientów, którzy piją, by o czymś zapomnieć. - Barmanka nie kłamała. Mogła nic nie wiedzieć, ale o mężczyznach wiedziała wszystko. - Ten pański znajomy udawał twardego i ordynarnego, ale w środku był całkiem rozgotowany.
Mock, nie czekając na psychologiczną wiwisekcję własnej osoby, spojrzał w jej mądre i aroganckie oczy, uchylił kapelusza, zapłacił za koniak i wyszedł na ulicę. "Nawet on mnie okłamuje
cicho Mock.<br>- Siedział od trzeciej, wypił cztery duże piwa - barmanka odpowiedziała równie cicho.<br>- Wychodził gdzieś?<br>- Nigdzie. Nie chciało mu się nigdzie wychodzić. Sprawiał wrażenie załamanego.<br>- Po czym pani to poznała?<br>- Nie potrafię tego wyjaśnić. Po dwudziestu latach pracy za barem rozpoznaję klientów, którzy piją, by o czymś zapomnieć. - Barmanka nie kłamała. Mogła nic nie wiedzieć, ale o mężczyznach wiedziała wszystko. - Ten pański znajomy udawał twardego i ordynarnego, ale w środku był całkiem rozgotowany.<br>Mock, nie czekając na psychologiczną wiwisekcję własnej osoby, spojrzał w jej mądre i aroganckie oczy, uchylił kapelusza, zapłacił za koniak i wyszedł na ulicę. "Nawet on mnie okłamuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego