komuś "na wyrost" niż nie przebaczyć wcale. Bądź więc hojny i pamiętaj, że niewiele wiesz o człowieku, który staje przed Tobą. Im trudniej jest z nim żyć, im on jest bardziej pogmatwany, wrogi, raniący, tym trudniej nieść mu jego własny krzyż. Patrzysz na niego i tak szybko wyrokujesz - pijak, narkoman, kłamca, chuligan ... a jemu tak trudno nieść krzyż (zapożyczyłem te słowa od Jana Budziaszka ze Skaldów. Dobry z niego człowiek!) Może temu, którego tak surowo oceniasz, nikt nigdy nie przebaczył? Może nikt nigdy nie powiedział mu dobrego słowa? Może to Ty masz być tym pierwszym, który rozjaśni jego duszę i zrodzi