Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
poniesiony gdzieś naprzód, bez celu.
Długo rozhuśtane fale ludzkie przelewały się w buchtach placów i cieśninach zaułków.
Aby wyrwać łatwo zapalny tłum z tego rozkiełzanego uniesienia i skierować go w łożysko konkretnej akcji, należało przede wszystkim rozpruć jego szwy, poćwiartować go nożycami organizacji.
Do południa, rozczłonkowana masa, sprzęgnięta na nowo klamrą dyscypliny, stanowiła już zdolny do działania system sił.
Pierwszym zadaniem chwili było oczyszczenie ulic z gnijących trupów, zagrażających miastu powrotną falą zarazy. O grzebaniu takiej ilości zwłok ani o spaleniu ich w ciasnych, prowizorycznych krematoriach nie mogło nawet być mowy. Postanowiono spalić je pod gołym niebem.
Przez trzy dni na
poniesiony gdzieś naprzód, bez celu.<br>Długo rozhuśtane fale ludzkie przelewały się w buchtach placów i cieśninach zaułków.<br>Aby wyrwać łatwo zapalny tłum z tego rozkiełzanego uniesienia i skierować go w łożysko konkretnej akcji, należało przede wszystkim rozpruć jego szwy, poćwiartować go nożycami organizacji.<br>Do południa, rozczłonkowana masa, sprzęgnięta na nowo klamrą dyscypliny, stanowiła już zdolny do działania system sił.<br>Pierwszym zadaniem chwili było oczyszczenie ulic z gnijących trupów, zagrażających miastu powrotną falą zarazy. O grzebaniu takiej ilości zwłok ani o spaleniu ich w ciasnych, prowizorycznych krematoriach nie mogło nawet być mowy. Postanowiono spalić je pod gołym niebem.<br>Przez trzy dni na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego