Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
i podczas godzin pracy - szukając w hotelowym korytarzu drzwi do waszego gniazdka miłości, możesz poczuć się jak bohaterka pikantnego romansu, a twój własny facet nabierze ekscytującej aury przypadkowego kochanka, zwłaszcza gdy hotelowy recepcjonista przewierci cię wzrokiem, bo doskonale rozróżnia popołudniowe małe bzykanko od popołudniowej małej czarnej i zmusi cię do kłamstwa pt. "czekam na męża". Godzinę później wychodzisz z hotelu rozpromieniona i pełna energii po zestawie kilkunastu pozycji na szeroookim łóżku i pod prysznicem (ach, te lustra w hotelowych łazienkach), z dużym uśmiechem i rozczochranymi włosami.
Minus: W biurze przez resztę dnia rozsiewasz wokół siebie okruszki po kanapkach. Bo oczywiście jesteś
i podczas godzin pracy - szukając w hotelowym korytarzu drzwi do waszego gniazdka miłości, możesz poczuć się jak bohaterka pikantnego romansu, a twój własny facet nabierze ekscytującej aury przypadkowego kochanka, zwłaszcza gdy hotelowy recepcjonista przewierci cię wzrokiem, bo doskonale rozróżnia popołudniowe małe &lt;orig&gt;bzykanko&lt;/&gt; od popołudniowej małej czarnej i zmusi cię do kłamstwa pt. "czekam na męża". Godzinę później wychodzisz z hotelu rozpromieniona i pełna energii po zestawie kilkunastu pozycji na &lt;orig&gt;szeroookim&lt;/&gt; łóżku i pod prysznicem (ach, te lustra w hotelowych łazienkach), z dużym uśmiechem i rozczochranymi włosami. <br>Minus: W biurze przez resztę dnia rozsiewasz wokół siebie okruszki po kanapkach. Bo oczywiście jesteś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego