że prędzej czy później udowodnię wszystkim, że jest inaczej. I dlatego uparłam się, że zostanę w tej szkole, choć mogłabym równie dobrze robić coś zupełnie innego i być szczęśliwym człowiekiem.</> <br><who5>Była Pani szczęśliwa, debiutując w "Dniu Wielkiej Ryby" na rok przed dyplomem?</> <br><who6>J.B.: Bardzo. To było cudowne, ten pierwszy klaps. Pierwszy raz jest zawsze bardzo ważny. Było lato, siedziałam na łące pełnej dmuchawców, w sukience z trzema falbaniastymi halkami. Może gdybym zadebiutowała u Pasikowskiego i musiała biegać po planie półnaga, z rozwianym włosem, byłabym inną aktorką? Przez ten spokój Andrzeja Barańskiego, tę poetyczność, którą on roztacza, mój debiut był bardzo