Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się na drzewie. Gdy najedliśmy się do syta, przyjąłem od Maniusia najświętsze słowo honoru, że nikt się od niego nie dowie o tym, co go dzisiaj spotkało. Potem on się skierował na Bory, a ja wróciłem do sierocińca.

Wrzawa

Ale tam już wrzało: "Ktoś złamał klauzurę i ktoś ukradł z klauzury wiele rzeczy". Nikt jednak od sióstr nie mógł się dowiedzieć, co to były za rzeczy. Wynikało to pewnie z tego, że za zabicie świni w czasie okupacji hitlerowskiej groziła kara śmierci. Śledztwo trwało. Każda siostra prowadziła je na własną rękę. Byłem poza podejrzeniami. Byliśmy z bratem z tzw. dobrego domu
się na drzewie. Gdy najedliśmy się do syta, przyjąłem od Maniusia najświętsze słowo honoru, że nikt się od niego nie dowie o tym, co go dzisiaj spotkało. Potem on się skierował na Bory, a ja wróciłem do sierocińca.<br><br>&lt;tit&gt;Wrzawa&lt;/&gt;<br><br>Ale tam już wrzało: "Ktoś złamał klauzurę i ktoś ukradł z klauzury wiele rzeczy". Nikt jednak od sióstr nie mógł się dowiedzieć, co to były za rzeczy. Wynikało to pewnie z tego, że za zabicie świni w czasie okupacji hitlerowskiej groziła kara śmierci. Śledztwo trwało. Każda siostra prowadziła je na własną rękę. Byłem poza podejrzeniami. Byliśmy z bratem z tzw. dobrego domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego