brzmiący o dwa tony wyżej. Mnie potrzebna była cisza, w której czułem się najlepiej. Miałem wówczas okazję do "wywoływania zdjęć", czyli moich dziecięcych przeżyć z rodzinnego domu, z mojego najbliższego środowiska. Jakże one wszystkie są wspaniałe i piękne, tym bardziej, że człowiek stara się wybierać te, które wypadły najlepiej na "kliszy". Nagą i suchą scenerię Afryki ubierałem oczyma wyobraźni w mój piękny polski folklor, tak bardzo zaznaczający się właśnie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Wypełniałem mieszkanie zapachem świątecznej choinki, jakże żywej i oszałamiającej. Czułem jakąś niesamowitą bliskość świątyń polskich, bogatych dziełem ludzkich talentów, strojnych i rzęsiście oświetlonych w czas Pasterki, i