filmie w telewizji zrobiła figurki przypominające sąsiadów i postraszyła, że jak będą tak głupio gadać, to się z nimi stanie to, co się stało z jednym z bohaterów filmu, a jako że nikt nie chciał, żeby się z nim takie rzeczy działy, no to znaczy, żeby go nagle na przykład kłucie w piersiach złapało z niewidomej przyczyny to woleli już o tym nie mówić. A z tym schowkiem to się zaczęło tak naprawdę dopiero od seansu żony właśnie wiceprezesa.<br>Seans u Elżbiety, teściowej Leszka, trzeba powiedzieć, przypomina wizytę u psychoanalityka z filmów z <orig>łudi</> Alenem, tylko się różni tymi rzeczami, że