Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Widzę. Jedna ze stu pięćdziesięciu. Koniec, na Miłosierdzie, czy naprawdę nie byliście w stanie poradzić sobie z jedną dziewuchą?"
"Sam spróbuj, bohaterze! Mało mi oczu nie wydrapała."
"Ciekawe, co na to powie Śpiewak, gdy już się ocknie."
"Nie będzie miał nic do gadania" - odparł Mówca z pełnym przekonaniem.
Oddałem Wężownikowi klucz należący do Grzywy. Położył go na dłoni, przez parę chwil wpatrywał się w przestrzeń niewidzącym wzrokiem, poruszając wargami. Kalkulował parametry przerzutu. Następnie klucz zniknął z jego dłoni, jakby nigdy tam nie leżał.
"Umieścił go na podłodze w sypialni, trzy kroki od okna. Tam powinna być wolna przestrzeń. Grzywa pomyśli, że
Widzę. Jedna ze stu pięćdziesięciu. Koniec, na Miłosierdzie, czy naprawdę nie byliście w stanie poradzić sobie z jedną dziewuchą?"<br>"Sam spróbuj, bohaterze! Mało mi oczu nie wydrapała."<br>"Ciekawe, co na to powie Śpiewak, gdy już się ocknie."<br>"Nie będzie miał nic do gadania" - odparł Mówca z pełnym przekonaniem.<br>Oddałem Wężownikowi klucz należący do Grzywy. Położył go na dłoni, przez parę chwil wpatrywał się w przestrzeń niewidzącym wzrokiem, poruszając wargami. Kalkulował parametry przerzutu. Następnie klucz zniknął z jego dłoni, jakby nigdy tam nie leżał.<br>"Umieścił go na podłodze w sypialni, trzy kroki od okna. Tam powinna być wolna przestrzeń. Grzywa pomyśli, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego