Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
pieszczotliwie.
- Gdzie idziemy? - pytam ospale.
- A ci do tego? - słyszę gniewny pomruk. - No, idziesz sam, czy mam ci pomóc?! Wiesz, ja lubię pomagać... No to jak będzie?
- Idę już, idę...


Idziemy przez korytarz. Mijamy kilka salek, gabinet lekarski i zatrzymujemy się przed drzwiami bez klamki. Pielęgniarz wkłada w otwór trójkątny klucz, manipuluje przy zamku i drzwi ustępują. Jawi się przede mną inna rzeczywistość. Jesteśmy w przestronnym hallu. Na miękkich fotelach pod palmami siedzi kilku chorych w szlafrokach. Dobiegają mnie strzępy ich rozmów. Nie ma jednak czasu na przysłuchiwanie się, o czym mówią. Osiłek bezceremonialnie chwyta mnie za ramię i popycha przed
pieszczotliwie.<br>- Gdzie idziemy? - pytam ospale.<br>- A ci do tego? - słyszę gniewny pomruk. - No, idziesz sam, czy mam ci pomóc?! Wiesz, ja lubię pomagać... No to jak będzie?<br>- Idę już, idę...<br><br><br>Idziemy przez korytarz. Mijamy kilka salek, gabinet lekarski i zatrzymujemy się przed drzwiami bez klamki. Pielęgniarz wkłada w otwór trójkątny klucz, manipuluje przy zamku i drzwi ustępują. Jawi się przede mną inna rzeczywistość. Jesteśmy w przestronnym hallu. Na miękkich fotelach pod palmami siedzi kilku chorych w szlafrokach. Dobiegają mnie strzępy ich rozmów. Nie ma jednak czasu na przysłuchiwanie się, o czym mówią. Osiłek bezceremonialnie chwyta mnie za ramię i popycha przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego