Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
żebym sobie nie przeszkadzał, zakręciła się koło palnika, przygotowała herbatę, nawet wyłuskała skądś parę kostek cukru dla mnie, a sobie wrzuciła pastylkę sacharyny. Powiedziała, że to dietetycznie. Wyszła też na chwilę z apteki zostawiając na drzwiach wywieszkę: "Zaraz wracam. Komme gleich". Zasunęła zasłonkę na szybie drzwiowej i zamknęła aptekę na klucz, żeby nie narażać mnie na spotkanie klientów, wytłumaczyła. Po chwili wróciła. Pomyślałem, że musi mieszkać bardzo blisko, może w tym samym domu, bo przyniosła zawiniątko z ciastem.
Było to ciasto "wojenne", tak zwany kruszon. Kruszyło się czarny razowy chleb, słodziło się rozmoczoną masę cukrem, jeśli był, albo melasą czy miodem
żebym sobie nie przeszkadzał, zakręciła się koło palnika, przygotowała herbatę, nawet wyłuskała skądś parę kostek cukru dla mnie, a sobie wrzuciła pastylkę sacharyny. Powiedziała, że to dietetycznie. Wyszła też na chwilę z apteki zostawiając na drzwiach wywieszkę: "Zaraz wracam. Komme gleich". Zasunęła zasłonkę na szybie drzwiowej i zamknęła aptekę na klucz, żeby nie narażać mnie na spotkanie klientów, wytłumaczyła. Po chwili wróciła. Pomyślałem, że musi mieszkać bardzo blisko, może w tym samym domu, bo przyniosła zawiniątko z ciastem. <br>Było to ciasto "wojenne", tak zwany kruszon. Kruszyło się czarny razowy chleb, słodziło się rozmoczoną masę cukrem, jeśli był, albo melasą czy miodem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego