Typ tekstu: Książka
Autor: Budrewicz Olgierd
Tytuł: Piekło w kolorach
Rok: 1997
i w którą stronę skręcam, notowałem w duchu charakterystyczne znaki i napisy. Po półgodzinie chciałem wrócić - nic z tego. Znalazłem się w zupełnie obcej okolicy, a następnie w gołym polu. Cofnąłem się między budynki, zaczepiłem kierowcę samochodu; okazało się, że on także nie może dokądś trafić.
Po długim, długim czasie, klucząc, dotarłem na szczęście do domu.
Poskarżyłem się portierowi:
- W tym waszym mieście łatwo się zgubić...
- Niech pan się cieszy, że pan dzisiaj wrócił. W zeszłym miesiącu jeden gość wyszedł i wrócił po dwóch dobach.
Więc wróciłem i dalej skaczę jak małpa po krawężnikach, bo chodnik istnieje tylko na niewielu odcinkach
i w którą stronę skręcam, notowałem w duchu charakterystyczne znaki i napisy. Po półgodzinie chciałem wrócić - nic z tego. Znalazłem się w zupełnie obcej okolicy, a następnie w gołym polu. Cofnąłem się między budynki, zaczepiłem kierowcę samochodu; okazało się, że on także nie może dokądś trafić.<br>Po długim, długim czasie, klucząc, dotarłem na szczęście do domu.<br>Poskarżyłem się portierowi:<br>- W tym waszym mieście łatwo się zgubić...<br>- Niech pan się cieszy, że pan dzisiaj wrócił. W zeszłym miesiącu jeden gość wyszedł i wrócił po dwóch dobach.<br>Więc wróciłem i dalej skaczę jak małpa po krawężnikach, bo chodnik istnieje tylko na niewielu odcinkach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego