niby w chińskiej torturze... <br>Ileż to razy chciałam biec do Grzesia, ile razy chciałam krzyczeć: "Nieprawda! nieprawda! to - nieprawda!" <br><br>Jak zatrzymana klatka filmowa... ("Zeszłego roku w Marienbadzie") i znów, i znów, i jeszcze raz, od początku do końca, od końca do początku, i znów, i znów, i jeszcze raz: brzęk kluczy, chłód szyby i tamten mój krzyk: "Czy mam się przespać z innym!..." <br><br>Ciągle czekam, że przyjdzie, choć wiem, że nie przyjdzie, a gdyby przyszedł, wiem, że zacznę wszystko od nowa, powtórzę dokładnie, nic nie zmienię, ten wysiłek, ten wyczyn, ten ból nie może pójść na marne, to wszystko wiem, ale