Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
tej roboty skończyć. Co to był za krzyk... Majster akurat może tydzień przedtem spaprał poważną robotę i pomyłki nie zamazali, nie dało się. No i jak wyszła moja sprawa z tymi stołami, przyprowadził szefa do warsztatu i rozkładał ręce niby Matka Boska. "Co ja mogę - powiada - zrobić, stale mi robotę knocą". Wyślizgał mnie z warsztatu. Kazał zabrać narzędzia i zrobił mnie smoluchem. Szef śmiał się z tego i - powiada - "dobrze ci tak, smyku jeden, roboty nie szanujesz"... Tak... od tego czasu kawę gotuję, klej gotuję, deski noszę na placu, a byłem już prawie stolarzem. Miałem dwanaście lat, jak mnie wzięli na
tej roboty skończyć. Co to był za krzyk... Majster akurat może tydzień przedtem spaprał poważną robotę i pomyłki nie zamazali, nie dało się. No i jak wyszła moja sprawa z tymi stołami, przyprowadził szefa do warsztatu i rozkładał ręce niby Matka Boska. "Co ja mogę - powiada - zrobić, stale mi robotę knocą". Wyślizgał mnie z warsztatu. Kazał zabrać narzędzia i zrobił mnie smoluchem. Szef śmiał się z tego i - powiada - "dobrze ci tak, smyku jeden, roboty nie szanujesz"... Tak... od tego czasu kawę gotuję, klej gotuję, deski noszę na placu, a byłem już prawie stolarzem. Miałem dwanaście lat, jak mnie wzięli na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego