Może więc moja przyjaciółka zna jakieś sposoby upewnienia mnie, iż ten ktoś, kto zostanie do mnie wysłany, zasługuje na moje zaufanie.<br>Łysego knura Alicja była zmuszona znaleźć w słowniku, bo nie znała tych duńskich słów. Poprosiła pana Jensena, żeby chwilę zaczekał, i zadzwoniła do Warszawy.<br>- Kto to był ten łysy knur? - spytała z zainteresowaniem na samym początku rozmowy, kiedy już przekonałyśmy się wzajemnie, że to my, a nie podstawione falsyfikaty.<br>Po drugiej stronie linii usłyszała coś jakby wściekły warkot.<br>- Następny tępy bandzior - zazgrzytałam. - Mały, z wielkim łbem, łysy! Różowy na pysku, ten łeb mu się świecił, z uszu mu kłaki wyrastały