zawodowej, jest, delikatnie mówiąc, nierozsądne. Nieśmiałe oznaki "nowego porządku" dostrzec można nawet w filmach akcji, które namiętnie oglądają mężczyźni podśpiewujący z pewną nostalgią: "Ja jestem <foreign>macho</>, mnie kobiety nie wybaczą". U boku silnego Bonda czy innego wspaniałego agenta nie ma już słabej, nie mającej żadnego wpływu na bieg wydarzeń niewinnej kobietki, odgrywającej rolę ładnego prześcieradła. <br>"Nie piorę, nie gotuję i unikam arogantów, którzy wrabiają mnie na moim terenie" - tak na samym początku "Mission Impossible II" reklamuje się piękna Nyah, po czym dziarsko zabiera się wspólnie z Tomem Cruisem za ocalanie świata (może jedynie metody pracy, które przewidział dla niej scenarzysta, pozostają