Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
szarości wąwozu. Widoczna w dole droga nad strumieniem zasypana była kamienną lawiną. Ze szczytu ku leżącemu u podnóża góry miasteczku Golbahar spływał potok ludzi. Stąpając ostrożnie po zdradliwie ruchomej, kamienistej ścieżce, zerkając podejrzliwie na obcych przybyszów, wieśniacy z doliny wędrowali do miasta.
Nieufni, czujni mężczyźni ściskali w ramionach owinięte w koce niemowlęta. Ich kobiety niosły na głowach wyplatane kosze, pełne kukurydzianych kolb, pomidorów i granatów. Karawany osłów zwoziły piramidy wielkich, plastikowych baniek na benzynę i naftę. Schodzili z górskiego zbocza w nerwowym pośpiechu, pragnąc jak najszybciej wtopić się w gwar miasteczkowego bazaru. Tam nie byliby już tak widoczni. Wśród kramów, wśród
szarości wąwozu. Widoczna w dole droga nad strumieniem zasypana była kamienną lawiną. Ze szczytu ku leżącemu u podnóża góry miasteczku Golbahar spływał potok ludzi. Stąpając ostrożnie po zdradliwie ruchomej, kamienistej ścieżce, zerkając podejrzliwie na obcych przybyszów, wieśniacy z doliny wędrowali do miasta.<br>Nieufni, czujni mężczyźni ściskali w ramionach owinięte w koce niemowlęta. Ich kobiety niosły na głowach wyplatane kosze, pełne kukurydzianych kolb, pomidorów i granatów. Karawany osłów zwoziły piramidy wielkich, plastikowych baniek na benzynę i naftę. Schodzili z górskiego zbocza w nerwowym pośpiechu, pragnąc jak najszybciej wtopić się w gwar miasteczkowego bazaru. Tam nie byliby już tak widoczni. Wśród kramów, wśród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego