działacze doradcy.<br> W Rzeczypospolitej "Solidarności" stan pierwszy i stan trzeci stanowiły jedność. <gap> Przewodniczący był kochany przez dziesięć milionów. Dziesięć milionów ufało Wałęsie i instynktownie czuło, że ma on rację" <page nr=31>.<br> Musiała to być jedność w sensie pickwikowskim, jeśli zważyć, iż zdaniem tegoż autora "Polacy nie poznali się na Wałęsie" <page nr=23>. To jest kochali go, ufali mu, ale nie dostrzegli, że posiada on "wybitny zmysł taktyczny, talent polityczny" <page nr=23>. Otóż jeśli by sprawę wyłożyć tak, że miliony członków Związku entuzjazmowały się Wałęsą, ale za każdym razem, gdy w zielonogórskim, w Bielsku Białej czy gdziekolwiek indziej miały zamiar zrealizować jakiś swój, niekoniecznie fortunny pomysł, to ani