Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
rogatce ktoś czatuje. Trudno rozeznać.
Ruszyli miedzą na południe, doszli do lasu i, zostawiwszy rogatkę na prawo, usiedli w zrębie na pniaku.
- Ty masz jakie centy? - zapytał Wąskopyski, oskrobując but z nabojów ziemi.
- Cirla zostawiła u Sitwy pięć dolarów.
Ona miała sprzedać. Trzeba zabrać po drodze, jak sprzedała.
Ciekaweż, czy kochanek tej szmaty będzie u niej w chałupie.
Co myślisz? - No, ja myślę, że tak. W taki ciemny i mokry czas to ciągnie do kobiety.
Jak buty namokły! Potrzymaj karabin. Ja te, cholera, spodnie muszę poprawić.
Dwa pociągi przeleciały na Semper kę, tarachkając ciężarem na stykach.
Koło rogatki ktoś strzelił, raz
rogatce ktoś czatuje. Trudno rozeznać.<br>Ruszyli miedzą na południe, doszli do lasu i, zostawiwszy rogatkę na prawo, usiedli w zrębie na pniaku.<br>- Ty masz jakie centy? - zapytał Wąskopyski, oskrobując but z nabojów ziemi.<br>- Cirla zostawiła u Sitwy pięć dolarów.<br>Ona miała sprzedać. Trzeba zabrać po drodze, jak sprzedała.<br>Ciekaweż, czy kochanek tej szmaty będzie u niej w chałupie.<br>Co myślisz? - No, ja myślę, że tak. W taki ciemny i mokry czas to ciągnie do kobiety.<br>Jak buty namokły! Potrzymaj karabin. Ja te, cholera, spodnie muszę poprawić.<br>Dwa pociągi przeleciały na Semper kę, tarachkając ciężarem na stykach.<br>Koło rogatki ktoś strzelił, raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego