mi się. Dawniej, bywało, siedziałaś przy pianinku, a ja patrząc na twoje bioderka, że tak rzekę, o małom ze skóry nie wyskoczył. Teraz! Siedźże po całych dniach przy czarnym pudle muzycznym nago, jadaj nawet obiady na klawiaturze, ani nie spojrzę na ciebie. Więc żegnaj, Leonio, i znajdź sobie bardziej stałego kochanka. Ja... ach, ja - ja mam ciężkie obowiązki znakomitego człowieka... wyjadę może gdzieś...<br>- Zmęczony pewnie jesteś, przyjacielu? Wczorajszy bankiet na twoją cześć przeciągnął się do późna w nocy... mów za wiele było. Czy pamiętasz, jakżeś to kiedyś darował mi skarpetki i koszulę, i gacie... a teraz, teraz jestem sławny dzięki tobie