Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
zmęczona, zabłocona, przemoczona do nitki. Opowiadała z podziwem o mądrości ludu rosyjskiego, zapisywała w podręcznym zeszycie zasłyszane wyrażenia i przysłowia i tak była przejęta swoją tajemniczą misją, że wszystko inne uważała za zbędną stratę czasu. Nieraz doprowadzała do łez Polinę wytykając jej bezczynność i dziewczęce romantyczne marzenia:

- Wszystko to są kocie marcowe ciągoty... Wstyd mi za ciebie. Świat się wali, a tobie w głowie tylko sentymentalne wierszyki i sercowe kwasy... Rozkapryszona prowincjonalna lala!

- A ty jesteś zasuszona stara panna - odcinała się Polina. - Masz kręćka na jednym punkcie... Zamknęłaś się w jakimś futerale i zdaje ci się, że znasz ludzi. Nie znasz
zmęczona, zabłocona, przemoczona do nitki. Opowiadała z podziwem o mądrości ludu rosyjskiego, zapisywała w podręcznym zeszycie zasłyszane wyrażenia i przysłowia i tak była przejęta swoją tajemniczą misją, że wszystko inne uważała za zbędną stratę czasu. Nieraz doprowadzała do łez Polinę wytykając jej bezczynność i dziewczęce romantyczne marzenia:<br><br>- Wszystko to są kocie marcowe ciągoty... Wstyd mi za ciebie. Świat się wali, a tobie w głowie tylko sentymentalne wierszyki i sercowe kwasy... Rozkapryszona prowincjonalna lala!<br><br>- A ty jesteś zasuszona stara panna - odcinała się Polina. - Masz kręćka na jednym punkcie... Zamknęłaś się w jakimś futerale i zdaje ci się, że znasz ludzi. Nie znasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego