Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
banku.
Braki w kasie wyszły na jaw, kiedy kasjerka nagle zniknęła i odnalazła się dopiero po pięciu miesiącach nie tam, gdzie jej szukano. Nie w modnych nadmorskich kurortach, czy nocnych lokalach stolicy. Zgodnie z powiedzeniem, że najciemniej jest pod latarnią, pani Bożena ukrywała się w ... swojej miejscowości. Nie powiedziała, u kogo mieszkała tyle czasu i za jaką cenę.
Tajemnicy ucieczki nie wyjawiła nawet mężowi. Twierdzi, że pieniądze wydała na własne potrzeby i nawet miała szczery zamiar je później zwrócić. Cała kwota rzeczywiście została zwrócona. Tyle, że nie przez nią, a przez jej ojca, co nie zwalnia Bożeny T. od odpowiedzialności karnej
banku.<br>Braki w kasie wyszły na jaw, kiedy kasjerka nagle zniknęła i odnalazła się dopiero po pięciu miesiącach nie tam, gdzie jej szukano. Nie w modnych nadmorskich kurortach, czy nocnych lokalach stolicy. Zgodnie z powiedzeniem, że najciemniej jest pod latarnią, pani Bożena ukrywała się w ... swojej miejscowości. Nie powiedziała, u kogo mieszkała tyle czasu i za jaką cenę.<br>Tajemnicy ucieczki nie wyjawiła nawet mężowi. Twierdzi, że pieniądze wydała na własne potrzeby i nawet miała szczery zamiar je później zwrócić. Cała kwota rzeczywiście została zwrócona. Tyle, że nie przez nią, a przez jej ojca, co nie zwalnia Bożeny T. od odpowiedzialności karnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego