ciszej, dziadek nie znosi takiego ssania. I nie<br>dlatego, że sam nie może, lecz wszystko, co od innych odstaje, psuje<br>zgodę w rodzinie, to i ssać powinien każdy tak, żeby się zgadzało,<br>chociaż każdy po swojemu i wedle kości, jaka mu przypadła. Bo wiadomo,<br>kości kościom nierówne, choć z jednego koguta. Są kości, kostki,<br>kosteczki, kosteńki, ale wszystko to się przecież zgadzało w kogucie,<br>to i odgłosy tego ssania, choć różne, powinny się zgadzać, jakby kogut<br>piał. Mógłbym po ciemku rozróżnić, że to wujek Stefan ssie, a to<br>dziadek wysysa, wujek Władek, wujenka Jadwinia, wujenka Marta, babka.<br> Matka tylko nie ssie