Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
razie ten sam człowiek, za którego chciałam wyjść. To była jakaś koszmarna pomyłka! Oddałam mu ślubne kwiaty i uciekłam. Teraz myślę, że bardziej był to odruch niż świadoma decyzja.
Minęło pięć lat, Monika skończyła studia i w zeszłym roku wyszła za mąż za kogoś innego. Z perspektywy czasu tamta ucieczka kojarzy się jej z wielką niedojrzałością. Wtedy jeszcze nie dorosła do prawdziwego związku, nie była przygotowana do małżeństwa, a przede wszystkim zupełnie nie przemyślała decyzji o tym ślubie. - Nawet teraz, kiedy o tym myślę, czuję wstyd - przyznaje ze smutkiem. - Zachowałam się jak przestraszona smarkula. Miałam swoje powody, ale powinnam to wszystko
razie ten sam człowiek, za którego chciałam wyjść. To była jakaś koszmarna pomyłka! Oddałam mu ślubne kwiaty i uciekłam. Teraz myślę, że bardziej był to odruch niż świadoma decyzja. <br>Minęło pięć lat, Monika skończyła studia i w zeszłym roku wyszła za mąż za kogoś innego. Z perspektywy czasu tamta ucieczka kojarzy się jej z wielką niedojrzałością. Wtedy jeszcze nie dorosła do prawdziwego związku, nie była przygotowana do małżeństwa, a przede wszystkim zupełnie nie przemyślała decyzji o tym ślubie. - Nawet teraz, kiedy o tym myślę, czuję wstyd - przyznaje ze smutkiem. - Zachowałam się jak przestraszona smarkula. Miałam swoje powody, ale powinnam to wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego