Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
sobotę w Wiejcach zaatakowały dwa kundle. Gdy dzieci bawiły się z psami, dorośli pili alkohol.

W odwiedziny do leśniczego w osadzie Leszczyny koło Wiejc przyjechali znajomi spod Drezdenka. Po 16.00 czteroletnie dzieci: córka gości i synek leśniczego, wyszli na dwór bez opieki. - Nagle ktoś krzyknął, że Nikola leży w kojcu dla psów. Pobiegłam, dziewczynka była przytomna, mówiła, że boli ją rączka. Wzięliśmy ją do domu i wezwaliśmy pogotowie - opowiada pani Anna, żona leśniczego.

Jak to się stało

Kobieta nie wie, jak Nikola znalazła się w kojcu dla psów. - Nie była w stanie otworzyć zacinającej się furtki. Może przeszła przez ogrodzenie
sobotę w Wiejcach zaatakowały dwa kundle. Gdy dzieci bawiły się z psami, dorośli pili alkohol.&lt;/&gt; <br><br>W odwiedziny do leśniczego w osadzie Leszczyny koło Wiejc przyjechali znajomi spod Drezdenka. Po 16.00 czteroletnie dzieci: córka gości i synek leśniczego, wyszli na dwór bez opieki. - Nagle ktoś krzyknął, że Nikola leży w kojcu dla psów. Pobiegłam, dziewczynka była przytomna, mówiła, że boli ją rączka. Wzięliśmy ją do domu i wezwaliśmy pogotowie - opowiada pani Anna, żona leśniczego.<br><br>&lt;tit&gt;Jak to się stało&lt;/&gt;<br><br>Kobieta nie wie, jak Nikola znalazła się w kojcu dla psów. - Nie była w stanie otworzyć zacinającej się furtki. Może przeszła przez ogrodzenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego