Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
pójdzie, to trafię akurat na koniec godzin pracy. W urzędzie do informacji kolejka, pytam, gdzie można dostać te dokumenty dla firmy. Trzecie piętro, pokój trzysta osiem. Idę na trzecie, a tam salę komputerową zrobili i urzędniczki się szkolą. Nawet nie pytam o nic, bo patrzą, jakby chciały zabić. Staję w kolejce do kancelarii, tam mi mówią, że to piętro wyżej, pokój czterysta dwadzieścia, bo tu jest inny urząd. No to idę, w końcu mi się udało. Pukam. Jakaś babka, nawet sympatyczna, mówi, że sprawdzi. Patrzy w fiszki i z rozbrajającym uśmiechem stwierdza, że nie dostanę tych dokumentów, że powinienem iść do
pójdzie, to trafię akurat na koniec godzin pracy. W urzędzie do informacji kolejka, pytam, gdzie można dostać te dokumenty dla firmy. Trzecie piętro, pokój trzysta osiem. Idę na trzecie, a tam salę komputerową zrobili i urzędniczki się szkolą. Nawet nie pytam o nic, bo patrzą, jakby chciały zabić. Staję w kolejce do kancelarii, tam mi mówią, że to piętro wyżej, pokój czterysta dwadzieścia, bo tu jest inny urząd. No to idę, w końcu mi się udało. Pukam. Jakaś babka, nawet sympatyczna, mówi, że sprawdzi. Patrzy w fiszki i z rozbrajającym uśmiechem stwierdza, że nie dostanę tych dokumentów, że powinienem iść do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego