Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej, czy te drogi robić, czy żeby się te góry-doliny raz na zawsze w ziemię zapadły.
- Pan tutejszy? - Tak. Z bliska.
- Pomilczał, z dłonią teraz na klamce od swojej strony, zapatrzył się przez przednią szybę, porysowaną skośnie bryzgami starego deszczu i koliście odsłoneczną tęczą, w dalekie obłe połoniny, w lasy, przesnute siwą mgiełką.
- Od małego sam, ojciec skonał pod nożem, matka w studni, a mnie, w pieluchach, wyciągnęli potem z takiej, wie pan, bratrury, co się tam przypalało jęczmień na kawę, odratowali.
Nie wiem, nie wiem, co mnie tu trzyma.
Panna Julcia
okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej, czy te drogi robić, czy żeby się te góry-doliny raz na zawsze w ziemię zapadły.<br>- Pan tutejszy? - Tak. Z bliska.<br>- Pomilczał, z dłonią teraz na klamce od swojej strony, zapatrzył się przez przednią szybę, porysowaną skośnie bryzgami starego deszczu i koliście odsłoneczną tęczą, w dalekie obłe połoniny, w lasy, przesnute siwą mgiełką.<br>- Od małego sam, ojciec skonał pod nożem, matka w studni, a mnie, w pieluchach, wyciągnęli potem z takiej, wie pan, bratrury, co się tam przypalało jęczmień na kawę, odratowali.<br>Nie wiem, nie wiem, co mnie tu trzyma.<br>Panna Julcia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego