okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej, czy te drogi robić, czy żeby się te góry-doliny raz na zawsze w ziemię zapadły.<br>- Pan tutejszy? - Tak. Z bliska.<br>- Pomilczał, z dłonią teraz na klamce od swojej strony, zapatrzył się przez przednią szybę, porysowaną skośnie bryzgami starego deszczu i koliście odsłoneczną tęczą, w dalekie obłe połoniny, w lasy, przesnute siwą mgiełką.<br>- Od małego sam, ojciec skonał pod nożem, matka w studni, a mnie, w pieluchach, wyciągnęli potem z takiej, wie pan, bratrury, co się tam przypalało jęczmień na kawę, odratowali.<br>Nie wiem, nie wiem, co mnie tu trzyma.<br>Panna Julcia