Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się na przerwanie pracy. "Wojna się nie skończyła" - mówił. Wiadomości z frontu były ponure, choć liczono, że zima Niemców ukatrupi. Tymczasem trwała zażarta bitwa o Moskwę. Ale te wielkie napięcia i rozpacz, krew, pot i łzy były daleko od Kazachstanu, jakby w innym świecie. Po śnieżnych przestrzeniach stepu wiatr toczył koliste burzany, zwane z ukraińska perekotypolem. Jurek i Mariuszek chwytali je, bo ich zeschłe gałązki nadawały się na podpałkę. Najsmutniejsze było Boże Narodzenie, bez opłatka, bez choinki, bez podarków. Zaśpiewali kilka kolęd, ale nie znaleźli w nich radości. Na Nowy Rok 1942 przywieziono
do sklepiku cukierki i wodę kolońską, machorki zabrakło
się na przerwanie pracy. "Wojna się nie skończyła" - mówił. Wiadomości z frontu były ponure, choć liczono, że zima Niemców ukatrupi. Tymczasem trwała zażarta bitwa o Moskwę. Ale te wielkie napięcia i rozpacz, krew, pot i łzy były daleko od Kazachstanu, jakby w innym świecie. Po śnieżnych przestrzeniach stepu wiatr toczył koliste burzany, zwane z ukraińska &lt;orig&gt;perekotypolem&lt;/&gt;. Jurek i Mariuszek chwytali je, bo ich zeschłe gałązki nadawały się na podpałkę. Najsmutniejsze było Boże Narodzenie, bez opłatka, bez choinki, bez podarków. Zaśpiewali kilka kolęd, ale nie znaleźli w nich radości. Na Nowy Rok 1942 przywieziono <br>do sklepiku cukierki i wodę kolońską, machorki zabrakło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego