dni. Nieszczęśni spryciarze kombinują, że w soboty nie będzie tłoku, że będzie szybciej, że nie będą czekać...<br>Zanim zdjął marynarkę, wtargnęli już ci ,,po recepty''. Pielęgniarka wprowadziła jednego ,,któremu słabo''. <br>,,Słabemu'' kazał położyć się na kozetce. Jedna ,,recepta'' siadła na krześle, druga oparła się o biurko. <br>Spokojnie ubrał fartuch, poprawił kołnierzyk, przygładził włosy. Fartuch był dziś nowy. Wczoraj, kiedy wyrwali go nagle z przychodni do porażenia prądem, przytrzasnął połę fartucha drzwiami karetki. Część została na zewnątrz. Po powrocie musiał go oddać do prania. Resztę pacjentów załatwił w marynarce. A młody chłopak, do którego go wezwano, i tak umarł. <br>Nieopatrznie dotknął ręką