Babicz wskoczył do kabiny, zapiął podaną mu uprząż spadochronu ratowniczego i pasy wiążące. Natychmiast rozpoczął rozruch silnika, podczas gdy jego ubrany w drelich technik odsunął drabinkę i stanął w okolicy baterii gaśnic, by móc je natychmiast uruchomić w przypadku pożaru. Za moment pilot zwiększył obroty turbiny i rozpoczął dość szybkie kołowanie, mijając na stoiskach samoloty, które ukończyły już lotny dzień.<br>Na samym początku drogi startowej wyprowadził silnik maszyny na pełną moc, przytrzymał sekundę na maksymalnych obrotach, a potem energicznym ruchem włączył pełne dopalanie, napełniając powietrze wokół napastliwym, rozdzierającym wszystko, dzikim rykiem. Rozpoznawczy MiG przysiadł gwałtownie na stójce przedniego podwozia, uniósł ku