Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
płaceniem! To nie możesz zainkasować?
- Kiedy, Romciu, nie mam drobnych. Idźże, idźże już, bo nie dają spokoju.
Istotnie, w damskim pokoju aż syczało. Roman wpadł na swój rewir jak w nagalwanizowane pole. Ze wszech stron wołano płacić, trzymane w palcach banknoty powiewały w powietrzu, monety rzucane na marmur wpadały w kołujący, jednostajnie przyspieszony ruch lub toczyły się na brzeg stołu i tam, przytrzymane gwałtownym skokiem ręki, wydawały krótki fałszywy dźwięk .
Tu i ówdzie wybijał się melodyjny dźwięk szklanki lub świdrujący rzegot popielniczki. Kłujące spojrzenia gości otoczyły Romana, tworząc sieć równoważących się prądów, przykuwających go do miejsca, w którym stał.
Kantara zupełnie
płaceniem! To nie możesz zainkasować?<br>- Kiedy, Romciu, nie mam drobnych. Idźże, idźże już, bo nie dają spokoju.<br>Istotnie, w damskim pokoju aż syczało. Roman wpadł na swój rewir jak w nagalwanizowane pole. Ze wszech stron wołano płacić, trzymane w palcach banknoty powiewały w powietrzu, monety rzucane na marmur wpadały w kołujący, jednostajnie przyspieszony ruch lub toczyły się na brzeg stołu i tam, przytrzymane gwałtownym skokiem ręki, wydawały krótki fałszywy dźwięk &lt;page nr=308&gt;.<br> Tu i ówdzie wybijał się melodyjny dźwięk szklanki lub świdrujący rzegot popielniczki. Kłujące spojrzenia gości otoczyły Romana, tworząc sieć równoważących się prądów, przykuwających go do miejsca, w którym stał.<br>Kantara zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego