ku czarnemu horyzontowi w stronę, <br>gdzie za obszarami wód, pośród ciepłych prądów, <br>kryła się milcząca wyspa.<br><br>Jak smoliste cienie wynurzały się niskie <br>brzegi z nocnego morza, nie rozjaśniał ich żaden płomyk, <br>nie ożywiał żaden okrzyk nocnego zwierzęcia.<br><br>Puste były też wody wokół wyspy, oprócz miejsca, <br>gdzie nieruchomy jak senna ryba kołysał się cień statku.<br><br>*<br><br>Miękka fala nadpływając z ciemności sunęła <br>z szelestem wzdłuż belek kadłuba, pryskała ciepłą <br>pianą i z cichnącym sykiem rozlewała się wokół <br>rufy. Awaru leżał na skraju pokładu, nagim ciałem <br>przywarł do desek, rękę zwiesił za burtę i wyczekiwał <br>chwili, gdy falująca woda muśnie koniuszki palców.<br><br>- Czy mam