Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
mi jedno, czy za sprawą zen, mocy oceanu, czy po prostu pogodzenia się z przewagą rzeczywistości. Byle do maja!
Powoli wyplątuję się z "szyn kolejowych". Mam na myśli szlaki, po których przechodzą tajfuny. Na mapie oznaczają je czerwone linie. W zeszłym roku gdy pod Japonią wiatr mi się urwał i kołysaliśmy się dłuższy czas na takiej kresce, czekając jak ów frajer w chuligańskiej grze na swoją porcję, określiłem taką sytuację jako zabawę w ciuciubabkę na torach. Teraz tory zostały już za nami. Ale nie można zapominać, że tajfun niekoniecznie musi trzymać się uparcie torów. Może po prostu bestia zeskoczyć z nich
mi jedno, czy za sprawą zen, mocy oceanu, czy po prostu pogodzenia się z przewagą rzeczywistości. Byle do maja!<br> Powoli wyplątuję się z "szyn kolejowych". Mam na myśli szlaki, po których przechodzą tajfuny. Na mapie oznaczają je czerwone linie. W zeszłym roku gdy pod Japonią wiatr mi się urwał i kołysaliśmy się dłuższy czas na takiej kresce, czekając jak ów frajer w chuligańskiej grze na swoją porcję, określiłem taką sytuację jako zabawę w ciuciubabkę na torach. Teraz tory zostały już za nami. Ale nie można zapominać, że tajfun niekoniecznie musi trzymać się uparcie torów. Może po prostu bestia zeskoczyć z nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego