Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
mnie czulsza niż prawdziwa Kira. Rozbierz się, prędzej!
Mam wrażenie, że tak do niej przemawiałem. Nie! To nieprawda! Żebrałem o litość.
Prosiłem ją, skamlałem pod drzwiami jak pies. Spazmatyczne łkanie więzło mi w gardle, dławiło, zaczynałem się dusić.
I wtedy właśnie usłyszałem te straszliwe słowa:
- Cóż ty sobie wyobrażasz, stary komediancie?. Czy nie rozumiesz, że cała ta tragifarsa już się skończyła? Ja miałabym zostać z tobą? Spójrz na siebie. Jesteś odrażający, obmierzły! Przejrzyj się w lustrze, żałośny psychopato!
Chwyciła z komody owalne zwierciadło w srebrnej ramie i podsunęła mi je pod nos. W gładkiej tafli zdążyłem dostrzec przekrwione oczy i spoconą
mnie czulsza niż prawdziwa Kira. Rozbierz się, prędzej!<br>Mam wrażenie, że tak do niej przemawiałem. Nie! To nieprawda! Żebrałem o litość.<br>Prosiłem ją, skamlałem pod drzwiami jak pies. Spazmatyczne łkanie więzło mi w gardle, dławiło, zaczynałem się dusić.<br>I wtedy właśnie usłyszałem te straszliwe słowa:<br>- Cóż ty sobie wyobrażasz, stary komediancie?. Czy nie rozumiesz, że cała ta tragifarsa już się skończyła? Ja miałabym zostać z tobą? Spójrz na siebie. Jesteś odrażający, obmierzły! Przejrzyj się w lustrze, żałośny psychopato!<br>Chwyciła z komody owalne zwierciadło w srebrnej ramie i podsunęła mi je pod nos. W gładkiej tafli zdążyłem dostrzec przekrwione oczy i spoconą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego