daj na łup.<br>Oddaj władcy jedynemu,<br>Bardzo, bardzo wszechmocnemu.<br>(mówi) Wybaczcie, państwo, improwizuję, a poetą nie<br>byłem nigdy. To przekleństwo całego mego życia. (całuje<br>Wahazara i Świntusię w czoła) A teraz dosyć obrządków.<br>Nigdy nie byłem specjalistą od tych przeżytków zamaskowanej<br>Prawdy. Teraz słuchaj mnie, Gyubalu Wahazarze:<br>jesteś typem najlichszego komedianta, jaki znam, typem<br>najprzewrotniejszym, który przez perwersję doszedł do<br>zupełnego władania ciałem, typem zwyrodniałego władcy,<br>przed którym ukorzyć by się mogli najbardziej niemoralni<br>z cezarów i perskich satrapów...<br>WAHAZAR<br>przerywa mu<br>Ach! gdyby tak było! Ale nawet i to nie...<br>O. UNGUENTY<br>Chcesz mnie upodlić i unieszkodliwić własną twą<br>niby