Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
rok tysiąc dziewięćset czterdziesty ósmy. To moja matka. Za chwilę podejdzie do niej pijany kominiarz i zacznie ją głaskać, aż pyzata buzia zrobi się czarna od sadzy. Rzodkiewka wypadnie i poturla się. A ona zacznie płakać. Pijany kominiarz nie wróci tego wieczoru do domu. Upije się jeszcze bardziej z innymi kominiarzami. Jeden z pijanych kominiarzy zaśnie w krzakach nad Wisłą, gdzie ktoś ukradnie mu portfel z resztkami wypłaty. Drugiego pijanego kominiarza zatrzyma policja, po tym jak wda się w bójkę pod drzwiami restauracji. Nie wiem nic o losie pozostałych pijanych kominiarzy.
Jest rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty ósmy. Lato. Wszyscy pijani kominiarze
rok tysiąc dziewięćset czterdziesty ósmy. To moja matka. Za chwilę podejdzie do niej pijany kominiarz i zacznie ją głaskać, aż pyzata buzia zrobi się czarna od sadzy. Rzodkiewka wypadnie i poturla się. A ona zacznie płakać. Pijany kominiarz nie wróci tego wieczoru do domu. Upije się jeszcze bardziej z innymi kominiarzami. Jeden z pijanych kominiarzy zaśnie w krzakach nad Wisłą, gdzie ktoś ukradnie mu portfel z resztkami wypłaty. Drugiego pijanego kominiarza zatrzyma policja, po tym jak wda się w bójkę pod drzwiami restauracji. Nie wiem nic o losie pozostałych pijanych kominiarzy. <br>Jest rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty ósmy. Lato. Wszyscy pijani kominiarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego