Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
Tryzny, może być też - jak w "Narogach i patrochach" Jakuba Szapera - groteskowo fantastyczna podróż przez Kraków, która jest jednocześnie podróżą przez literaturę, tektonicznym przekrojem przez jej warstwy i komponowaniem ich w nową, baśniową całość.
Dążeniom podobnym należałoby czasem dodać nieco powagi, co nie oznacza wyprania ich z pierwiastków groteski czy komizmu, ale tylko świadomość, że mogą być potencjalnie czymś więcej niż tylko fragmentem postmodernistycznej wielkiej zabawy.
Na razie powagi więcej w tym, co robi się na prowincji, z dala od stolic i właściwej im kakofonii różnych języków i tonów.
I rzeczywiście chyba na prowincji albo przynajmniej poza Warszawą pojawiają się dziś
Tryzny, może być też - jak w "Narogach i patrochach" Jakuba Szapera - groteskowo fantastyczna podróż przez Kraków, która jest jednocześnie podróżą przez literaturę, tektonicznym przekrojem przez jej warstwy i komponowaniem ich w nową, baśniową całość.<br>Dążeniom podobnym należałoby czasem dodać nieco powagi, co nie oznacza wyprania ich z pierwiastków groteski czy komizmu, ale tylko świadomość, że mogą być potencjalnie czymś więcej niż tylko fragmentem postmodernistycznej wielkiej zabawy.<br>Na razie powagi więcej w tym, co robi się na prowincji, z dala od stolic i właściwej im kakofonii różnych języków i tonów.<br>I rzeczywiście chyba na prowincji albo przynajmniej poza Warszawą pojawiają się dziś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego