Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
pacierzach.
To wszystko odbijałem sobie na Bogu ducha winnym ojcu. Cieszyłem się,
że mu ten koń wcale nie pasuje, za urodny jest, za wyniosły, pożałuje
kiedyś tego złudzenia. Powinien wiedzieć, że taki koń nie jest
stworzony do ciągnięcia byle kogo, ale chyba do tego, aby się w zadumie
pogrążać, po komnatach błądzić, cukry jeść z rąk i współczuć bydlęcej
doli innym, prawdziwym koniom.
Lecz ojciec siedział przykulony nad rękami pełnymi bata i lejców, a
oczy miał zmrużone przed jasnością, która biła z pól - czy może z tego,
że morzył go sen, a myśli trapiły.
Pragnąłem w niego wmówić, aby się choć
pacierzach.<br> To wszystko odbijałem sobie na Bogu ducha winnym ojcu. Cieszyłem się,<br>że mu ten koń wcale nie pasuje, za urodny jest, za wyniosły, pożałuje<br>kiedyś tego złudzenia. Powinien wiedzieć, że taki koń nie jest<br>stworzony do ciągnięcia byle kogo, ale chyba do tego, aby się w zadumie<br>pogrążać, po komnatach błądzić, cukry jeść z rąk i współczuć bydlęcej<br>doli innym, prawdziwym koniom.<br> Lecz ojciec siedział przykulony nad rękami pełnymi bata i lejców, a<br>oczy miał zmrużone przed jasnością, która biła z pól - czy może z tego,<br>że morzył go sen, a myśli trapiły.<br> Pragnąłem w niego wmówić, aby się choć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego