i starć, jakie się zdarzały w kawiarni "Pacyfik , przypadało właśnie na te dwa rewiry.<br>Zmiana służby odbywała się o godzinie drugiej, ale kelnerzy przychodzili wcześniej, by zjeść obiad. Ci drudzy, którzy pracowali od rana, niecierpliwili się. Przychodząc z naczyniem do okna umywalni, niespokojnym wzrokiem sprawdzali, czy nowa tura jest w komplecie. Zdarzało się, że któregoś kelnera brakło, a wówczas ten pracujący od rana musiał w dalszym ciągu pozostać na rewirze - to było nieszczęście, z którym nie mógł się pogodzić do późnego wieczoru.<br>Dziś jednak byli wszyscy. Skończyli obiad, rozparli się w krzesłach i zapalili papierosy.<br>Roman siedział sam w kącie "Sybiru