ręki kilka rysunków. Płaszczyznę kartki pokrywały biegnące w różne strony, krzyżujące się grube i cienkie linie, rysowane tuszem i malowane farbami. Każdy z rysunków nawiązywał do tego samego motywu, różniły się tylko kolorystyką. <br>- Linie... linia życia, linia losu, linia serca, struktura nieskończona, ale też całkiem prosta, rozumiesz, żadnych zawiłości, żadnego komplikowania, zwyczajne wyrażenie siebie. - Angella pochyliła się w stronę Hehego. - To jest tak spójne z tym, co chcę pokazać na planie. Też, jak widzisz, simply values... - Angella ze smutkiem pokiwała głową. - Ale wiesz, Andrew, najbardziej lubię śpiewać. - Z rozmarzeniem zmrużyła oczy. - Tak mi się marzy, żeby powstał porno musical. Przecież to